RASZYN- 2015.03.24.
Kamrat od ptaszenia,tak się rozpalił słuchając moich opowieści,o tym co widziałem w Raszynie,że postanowiliśmy tam pojechać,jeszcze raz,ale już we dwóch.Niestety,w stosunku do poprzedniej wizyty,oferta tego miejsca,była ciut uboższa.Nie było bewika,bernikli,świstunów.cyraneczek.Kolorowe Dzięcioły,były słyszalne,ale nie widzialne.Krwawodzioba,niedawno tu widzianego,też nie dorwaliśmy/.Spędziliśmy za to ,cudowny dzień na świeżym powietrzu,przy pięknie świecącym Słońcu.Obrodzili za to wyjątkowo, ptasznicy.Widzieliśmy ich chyba z pięciu.Jeden nawet,przyszedł tu,sprowokowany przez mój poprzedni wpis.Chodziliśmy se tak dookoła, popatrywaliśmy i wyglądało,że wrócimy do domu,bez żadnego mocnego akcentu,gdy nagle znaleźliśmy się w samym dzięciolim centrum.Na dwóch sąsiednich siedziały-kujący duży i chichoczący zielony.Ale najciekawsze działo się,tuż nad naszymi głowami.Dwa śliczne maluszki,uwijały się w miłosnym szale,tuż nad naszymi głowami.I ta scena pochłonęła całkowicie moją uwagę.I to tak jest.Idzie się kilka godzin i nic się nie dzieje,a potem nagle w ciągu kilku sekund dzieje się ogromnie dużo.I to jest właśnie takie porywające w tej zabawie,nieustanny dreszczyk emocji,w oczekiwaniu na to co może się za chwilę wydarzyć.
|
DZIĘCIOŁKI-DENDROCOPOS MINOR. TUTAJ SAMICA.PODOBNO,CHARAKTERYSTYCZNA POZA W TYCH ZALOTACH,TO ROZŁOŻONE SZEROKO PIÓRA OGONA I SZEROKO OTWARTY DZIÓB |
|
J.W |
|
J.W |
|
J.W |
|
J.W-ALE WERSJA NADWOZIA,SAMIEC |
|
J.W |
|
J.W |
|
J.W |
|
J.W |
|
J.W |
|
J.W |
|
Dodaj napis |
|
J.W-SAMIEC |
|
J.W |
|
J.W |
|
I JESZCZE JEDNA CIEKAWKA.PRZELATYWAŁ BIELIK,CO TAK ZDENERWOWAŁO JEDNĄ WRONĘ,ŻE RZUCIŁA SIĘ NA NIEGO I GO POGONIŁA.CIEKAWOŚĆ,WRONA JEST KIEPSKIM LATACZEM.ILEŻ SIĘ MUSIAŁA NAMORDOWAĆ,ABY OSIĄGNĄĆ PUŁAP BIELIKA I GO DOGONIĆ.MUSIAŁA BYĆ TA WRONA NIEŹLE WKURZONA |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz