PRUSZKÓW 2015.01.16.
Czyli dokończenie tego,czego nie udało mi się załatwić w czasie poprzedniej wizyty.Jak moi Mili pamiętacie,pojechałem głównie po to,aby zobaczyć dzięcia zielonosiwego.Wtedy nie udało się zrealizować mojego pragnienia,ale się zaciąłem i postanowiłem postawić na swoim.Z pomocą przyszedł mi serdeczny kumpel(to ten 100% mężczyzna,któremu nie chciało się rano wstać i przyjechać na obrączkowanie).Zaawansowany ptasznik i do tego mieszkający na miejscu.Co rano lata(biega !)do parku i oblatuje rewiry.I on dosyć szybko zlokalizował dzięcioła i określił trasę po której się porusza.
Ponieważ prognozy meteo były na dzisiejszy dzień,bardzo obiecujące,to decyzja zapadła bardzo szybko.Na miejscu byłem już przed 8 rano.To nie było tak wcześnie,ale trzeba pamiętać,że dla aparatu foto,dopiero nadchodził świt.
Po półtorej godzinie łażenia,zobaczyłem mój obiekt marzeń,całkiem niedaleko mnie.Zrobiłem pierwsze zdjęcia.Nie byłem zadowolony z jakości.Siedzącego na drzewie,zawsze zasłaniały jakieś gałęzie i żeby nie wiem jak się wyginać,nie można było znaleźć strefy czystego strzału.Zielonosiwy,został dosyć szybko przepędzony przez samicę zielonego.Poszedłem za nim i zacząłem go poszukiwać.Trudno było.że wszystkich stron słychać było werble godowe innych dzięciołów,i wyłowić ,ewentualny mojego,z tego drwalniczego łomotu,było trudno.No cóż,trzeba było zrobić użytek z głowy.Nie będę pętał się po całym parku.Usiadłem na ławce,koło miejsca,gdzie go rano widziałem i zacząłem czekać.Okazało się\,że obrałem prawidłową strategię.Przylatywał co 30-45 minut.Deczko posiadywał nad moją głową i niedługo uciekał przed zielonymi.Wymęczyłem tym sposobem trochę zdjęć,które można już jako tako przyjąć.
Ogólne wrażenia:będę tu jeszcze przyjeżdżał.Choć by dla zielonych.Tu w ciągu 4 godzin,widziałem dosyć blisko,6 dzięciołów zielonych.Gdzie indziej,muszę się nieźle napocić,aby spotkać jednego.Jest tu duży ruch i ptaki są przyzwyczajone do ludzi.Pozwalają więc,zbliżyć się im dużo bliżej,niż na dzikich terenach.
|
KTOŚ ZATKAŁ DZIURĘ W DRZEWIE,JAKIMŚ WIECHCIEM |
|
CIUCIUBABKA DZIĘCIOŁÓW ZIELONEGO I ZIELONOSIWEGO
PICUS CANUS VERSUS PICUS VIRIDIS |
|
DZIĘCIOŁ ZIELONOSIWY,SAMICA-PICUS CANUS |
|
J.W |
|
J.W |
|
J.W |
|
J.W |
|
J.W |
|
J.W |
|
J.W-WIDAĆ JAK WYSUNĄŁ MIGOTKĘ |
|
J.W |
|
DZIĘCIOŁ ZIELONY-PICUS VIRIDIS
TA CZERWONA PLAMA POD OKIEM,OZNACZA,ŻE TO SAMIEC,SAMICA MA CZARNĄ |
|
J.W |
|
J.W |
|
MEWA SREBRNA-LARUS ARGENTATUS |
|
MEWA SREBRNA W HDR |
|
MANDARYNKI SĄ JUŻ BANALNE I OKLEPANE,AŻ DO BÓLU.
JEŻELI WIDZI SIĘ JEDNAK W SŁOŃCU TĘ FERIĘ BARW,RĘKA SAMA ŁAPIE ZA APARAT |
|
GPS NOTOWAŁ MOJĄ WĘDRÓWKĘ."WYKRĘCIŁEM" TAK 8 KM. |
Pojadę tam kiedyś sfotografować zielonego :)
OdpowiedzUsuńMarku FAJNY BLOG i oczywiście piekne zdjęcia !!
OdpowiedzUsuń