Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 16 grudnia 2014

126.CUŚ-CZYLI SENSACJE 21 WIEKU.

     STACJA-METRO CENTRUM 2014.12.16.

        TO NAJDZIWNIEJSZA WYPRAWA JAK DO TEJ PORY.5 MINUT I 5 PRZYSTANKÓW TRAMWAJOWYCH OD DOMU.WSZAWY, ZAŚMIECONY,OBSZCZANY I OBS....SKWEREK,OBOK SCHODÓW WYJŚCIOWYCH,ZE STACJI METRA-"CENTRUM".TO JAKIEŚ DZIWNE MIEJSCE,PRZYCIĄGAJĄCE DO SIEBIE ATRAKCYJNE GATUNKI PTAKÓW.NIEDAWNO BYŁY TU WIDZIANE:SŁOWIK SZARY  I CIERNIÓWKA.AKTUALNIE KOCZUJE TU RUDZIK I SAMCZYK POKRZEWKI JARZĘBATKI.O TYM OSTATNIM,CZYTAŁEM CHYBA JUŻ OD POCZĄTKU GRUDNIA.RAZ NAWET,NA  KRÓTKO TAM WYSKOCZYŁEM.DZISIAJ,GDY TYLKO WSTAŁEM(NIE BYŁO TO TAKIE PORANNE RANO)I ZOBACZYŁEM ZAMIAST DESZCZU,ŚWIECĄCE SŁOŃCE,ZŁAPAŁEM MANELE I W DROGĘ.DZISIAJ MUSI BYĆ MOJA.
NA MIEJSCU BYŁEM O 11 I BYŁEM TAM KOŁO PÓŁTOREJ GODZINY.
NIE BYŁ TO PRZYJEMNY POBYT.CHODZIŁEM PO KRZACZORACH,Z POTĘŻNĄ LUFĄ OBIEKTYWU,A WOKÓŁ GROMADZILI SIĘ GAPIE Z WYJĄTKOWO "GUPIMY MYNAMI".PO DZIESIĘCIU MINUTACH, BYŁEM TYM JUŻ BARDZO ZMĘCZONY.DOSTRZEGŁEM TEŻ JAKI STRASZNY JEST WOKÓŁ,NIEUSTANNY HAŁAS.CAŁE SZCZĘŚCIE,ŻE ZARAZ NA SAMYM POCZĄTKU POJAWIŁ SIĘ RUDZIK.OBDAROWAŁ MNIE SPORĄ DAWKĄ OPTYMIZMU I WOLĄ WYTRWANIA,W TYM OKROPNYM MIEJSCU.ZA CHWILĘ,PODESZŁA DO MNIE BRATNIA DUSZA.INNY WIELBICIEL CIERNIÓWKI.RAZEM ŻEŚMY, SZWĘDALI SIĘ DOOKOŁA SKWERU I WYPATRYWALI CYMESA.NIE BYŁO ŁATWO.PODŚWIADOMIE,OCZEKIWAŁEM PTAKA O PIĘKNYM UBARWIENIU,JAKIE ZNAM Z PORY WIOSENNEJ.NIC TAKIEGO.KIEDY GO W KOŃCU DOSTRZEGŁEM,BYŁEM BARDZO ZASKOCZONY. WYSZARZAŁY,ZAKURZONY I NIEPOZORNY PTASZEK,GINĄCY W TŁUMIE WRÓBLI.NAJPIERW ZWRÓCIŁ NA MNIE SWOJĄ UWAGĘ,DŁUGI OGONEK,A POTEM ODMIENNE ZACHOWANIE.NIE BYŁ TAKI RUCHLIWY I NACHALNY JAK WRÓBLE,ALE CAŁY CZAS KRYŁ SIĘ W GĘSTYCH GAŁĄZKACH KRZAKÓW.MOJE WĄTPLIWOŚCI ROZWIAŁ WIDOK,RYSUJĄCY SIĘ W WIZJERZE APARATU.JASKRAWO ŻÓŁTE OKO,OD RAZU ZWRACAŁO NA SIEBIE UWAGĘ I ROZWIEWAŁO,JAKIEKOLWIEK WĄTPLIWOŚCI.CHODZIŁEM ZA NIM Z PÓŁ GODZINY.CAŁY CZAS MIĘDZY MNĄ A NIM,BYŁY CAŁE PĘKI GAŁĘZI.NIE BYŁO MOWY O DOBRYM USTAWIENIU OSTROŚCI.DODATKOWO,W MIĘDZYCZASIE ZMIENIŁY SIĘ WARUNKI ŚWIETLNE.KIEDY FOTOGRAFOWAŁEM RUDZIKA,PRZEZ CHMURY WYGLĄDAŁO SŁOŃCE.ZAJĘTY CHODZENIEM,ZA KRYJĄCĄ SIĘ JARZĘBATKĄ,NIE SPOSTRZEGŁEM,ŻE NIEBO POKRYŁY CIEMNE CHMURY I USTAWIONA CZUŁOŚĆ,BYŁA JUŻ ZA MAŁA,A CZASY EKSPOZYCJI ZROBIŁY SIĘ TAK DŁUGIE,ŻE ZROBIĆ NIE PORUSZONE ZDJĘCIE,BYŁO JUŻ NIEMOŻLIWYM.
DZISIEJSZY DZIONEK OBDAROWAŁ MNIE POKAŹNĄ PORCJĄ DOŚWIADCZENIA.WIEM JUŻ GDZIE SZUKAĆ PTAKA,WIEM JUŻ JAK WYGLĄDA I CZYM SIĘ KIEROWAĆ PRZY JEGO WYSZUKIWANIU.PONIEWAŻ TA ZWARIOWANA POGODA,MA SIĘ JESZCZE UTRZYMAĆ DŁUŻSZY CZAS,MAM NADZIEJĘ,ŻE ZNÓW GO  DORWĘ.
RUDZIK-ERITHACUS RUBECULA

J.W

J.W

J.W

J.W

J.W

GDYBY TO BYŁ KURCZAK,A NIE RUDZIELEC,TO ZDJĘCIE PASOWAŁO BY IDEALNIE NA WIELKANOC.SOCZYŚCIE ZIELONA TRAWA I LATAJĄCE NA NIĄ OWADY(NIE WIDAĆ ICH AKURAT NA ZDJĘCIU,ALE WIERZCIE,ŻE BYŁY).
A TUTAJ JEST POŁOWA GRUDNIA I NORMALNIE,BYLI BYŚMY POŚRODKU,PIERWSZEJ FALI MROZÓW.




ZE WZGLĘDU NA WARUNKI JAKIE PANOWAŁY PRZY ROBIENIU  ZDJĘĆ JARZĘBATKI,MAJĄ ONE WARTOŚĆ WYŁĄCZNIE DOKUMENTALNĄ.
JARZĘBATKA-SYLVIA NISORIA.

J.W

J.W TO OKO NIE MOŻE BUDZIĆ WĄTPLIWOŚCI.

J.W

J.W

MIEJSCÓWKA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz