Łączna liczba wyświetleń

sobota, 9 sierpnia 2014

99.TROCHĘ SMUTKU,TROCHĘ RADOŚCI

             PŁOCHOCIN 2014.08.07.

            ZACZĘŁO MNIE OSTATNIO NOSIĆ.DAWNO SIĘ NIGDZIE NIE SZWĘDAŁEM,WIĘC CORAZ TRUDNIEJ BYŁO WYSIEDZIEĆ W DOMU.PADŁO ZNÓW NA PŁOCHOCIN.OPRÓCZ TEGO,ŻE SĄ TAM SZANSE ZOBACZYĆ COŚ CIEKAWEGO,MIEJSCE TO GWARANTUJE
LUKSUS NIESPOTYKANIA ŻADNEGO CZŁEKOKSZTAŁTNEGO,PODCZAS POBYTU TAM.
POCZĄTEK BYŁ BARDZO SMUTNY,A NAWET TRAGICZNY.WYSZEDŁEM WPROST NA ŁĘCZAKA ZE ZŁAMANYM SKRZYDŁEM.PRZERAŻAJĄCY WIDOK.TAKIE OBRAZY PRZEŚLADUJĄ MNIE DO KOŃCA ŻYCIA.NAWET NIE BYŁO SPOSOBU,ABY MU POMÓC.
SIEDZIAŁ NA GUANIASTYM SZLAMIE ,O NIE WIADOMO JAKIEJ GŁĘBOKOŚCI.ZAPEWNE UCIEKAŁ BY DALEJ,PODCZAS PRÓBY ŁAPANIA GO.Z BÓLEM SERCA POZOSTAWIŁEM GO NA PASTWĘ LOSU.NAD TYM TERENEM CIĄGLE LATA BŁOTNIAK,WIĘC ZAPEWNE,BĘDZIE MIAŁ ŁATWY POSIŁEK.
POPRZEDNIE DWIE WIZYTY W TYM MIEJSCU NAUCZYŁY MNIE,ŻE NIE MA CO ŁAZIĆ PO BRZEGU.SIEDZĄCE NA NIM PTAKI, DOSTRZEGAŁEM,KIEDY JUŻ ZRYWAŁY SIĘ DO LOTU,Z POD SAMYCH STÓP.TERAZ WYBRAŁEM SOBIE ZACNY CYPELEK,MOCNO POROŚNIĘTY CHASZCZORAMI.ZAMELINOWAŁEM SIĘ NA JEGO KOŃCU W ZIELSKU I PRZESTAŁEM SIĘ RUSZAĆ.WYTRWAŁEM TAK KOŁO DWÓCH GODZIN,DRĘCZONY PRZEZ GZY.W TYM CZASIE PTAKI OSWOIŁY SIĘ Z MOIM WIDOKIEM I ZACZĘŁY PODCHODZIĆ CORAZ BLIŻEJ.W TEN SPOSÓB DANE MI BYŁO ZOBACZYĆ,ŻERUJĄCEGO KSZYKA Z NAJMNIEJSZEJ JAK DOTĄD ODLEGŁOŚCI-OKOŁO 20 METRÓW.MIAŁEM NADZIEJĘ,ŻE ZNOWU WYPATRZĘ BRODŹCE MAŁE,ALE NIE TYM RAZEM.

NA RAZIE W STATUSIE TRZCINNICZKA,DALSZE KONSULTACJE,
 ZWERYFIKUJĄ TEN STATUT

BRODZIEC PISKLIWY-ACTITIS HYPOLEUCOS

TRAGICZNY ŁĘCZAK-TRINGA GLAREOLA

JAK WYŻEJ

ZUPA BATALIONOWO-ŁĘCZAKOWA

ŁĘCZAK.BRZEG,DO SAMEGO LUSTRZA "CIECZY" JEST POROŚNIĘTY GĘSTĄ I WYSOKĄ ROŚLINNOŚCIĄ..TRZEBA MIEĆ NIEZŁE OKO,ABY WYPATRZEĆ W TYM GĄSZCZU PTAKA

PLISZKA SIWA-MOTACILLA ALBA.
CHYBA BIEDACZKA MA DRUGI MIOT,BO BEZ PRZERWY UWIJAŁA SIĘ Z PEŁNYM DZIOBEM.NIE WIEM JAK ONA SE RADZIŁA.MAJĄC TYLE TOWARU W DZIOBIE,JAK ŁAPAĆ NASTĘPNY.A MOŻE ODKŁADAŁA NA KUPKĘ,A POTEM HURTEM DONOSIŁA NA CHAŁUPĘ.

KSZYK-GALLINAGO GALLINAGO.
COKOLWIEK ROBIŁ.ZAWSZE MIAŁ MNIE PRZYNAJMNIEJ NA JEDNYM OKU.

JAK WYŻEJ

JAK WYŻEJ

JAK WYŻEJ

JAK WYŻEJ

KSZYK.ZASTANAWIA MNIE TE POJEDYNCZE PIÓRO W KUPRZE

KSZYK,BATALION,ŁĘCZAK,BATALION

KSZYKI I BATALIONY


ALEŻ TO ZDJĘCIE MI SIĘ PODOBA.I TO TYLKO Z POWODU TEGO FIKUŚNEGO OGONKA DYNDAŁKA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz