ZACZNĘ OD PRZEKĄSKI.DZISIAJ PADŁO NA TRUSKAW.
KOLEŻANKA,KTÓRA TU CZĘSTO BYWA,OBDAROWAŁA MNIE SENSACYJNĄ WIADOMOŚCIĄ.W TYM ROKU JEST TU TYLE ZASKROŃCÓW,ŻE NA NIEKTÓRYCH ŚCIEŻKACH,BRODZI SIĘ W NICH,WRĘCZ PO KOLANA.NO CÓŻ,POKREWNA DUSZA WĘDKARZY,LUBI PRZESADZAĆ,JAK ZAWODOWY OGRODNIK.
CHĘĆ ZOBACZENIA Z BLISKA JAKIEGOŚ DORODNEGO ZASKROŃCA,SKŁONIŁA MNIE,ABYM SIĘ WYBRAŁ SIĘ WŁAŚNIE TAM.KIEDY DOTARŁEM NAD JEZIORO,PRZYWITAŁA MNIE MGŁA.WSZĘDZIE ZWISAŁY PAJĘCZYNY,DOSKONALE WIDOCZNE,DZIĘKI KROPELKOM ROSY.JAK BY NA TO NIE PATRZYĆ,JESIEŃ ZBLIŻA SIĘ WIELKIMI KROKAMI.
OBDAROWANA SOKOLIM OKIEM KOLEŻANKA,WYPATRZYŁA
NA PRZEŚWITUJĄCEJ PRZEZ MGŁĘ,BRZOZIE,MŁODEGO JASTRZĘBIA.TO JEST WŁAŚNIE JEDEN Z TYCH PTAKÓW,ZA KTÓRYMI CIĄGLE CHODZĘ,A NIE MOGĘ GO ZOBACZYĆ.PAMIĘTAJĄC,ŻE PRZY ZIEMI MGŁA JEST GĘŚCIEJSZA,POSTANOWIŁEM,PODKRAŚĆ SIĘ DO NIEGO.PRZEDZIERAŁEM SIĘ POWOLI PRZE GĘSTE I WYSOKIE ZIELSKO.ŻARŁO Z RĘKI I ZDECHŁO.W PEWNYM MOMENCIE WLAZŁEM NA JAKIEŚ WIELKIE BYDLE,KTÓRE NAJPIERW ZACZĘŁO PRZERAŹLIWIE CHRAPAĆ,A POTEM Z TRZASKIEM,EWAKUOWAŁO SIĘ. JAKO,ŻE BYŁA GĘSTA MGŁA,NIE WIEM NAWET NA CO WLAZŁEM.I PO JASTRZĘBIU.MOŻE GO JESZCZE KIEDYŚ SPOTKAM.OPADAJĄCA MGŁA I ŚWIECĄCE SŁOŃCE,ZACZĘŁY WSPÓLNIE TWORZYĆ CUDOWNE PEJZAŻE.W PEWNYM MOMENCIE ODPUŚCIŁEM SOBIE PTACTWO,A SKUPIŁEM SIĘ PO PROSTU,NA TYM,CO PIĘKNE.
AHA,BYŁY I ZASKROŃCE.AŻ DWA.WYGRZEWAŁY SIĘ NA ŚRODKU ŚCIEŻEK.ZOBACZYŁEM JE DOPIERO WTEDY,GDY OBAWIAJĄC SIĘ ROZDEPTANIA,PANICZNIE DAWAŁY DRAPAKA Z POD MOICH NÓG.
NIE MOGŁEM SIĘ ZDECYDOWAĆ,KTÓRE POKAZAĆ,A WIĘC POKAZUJĘ OBIE WERSJE. |
TEGOROCZNE ŚMIESZKI-CHROICOCEPHALUS RIDIBUNDUS |
ZAMGLONY JASTRZĄB-ACCIPITER GENTILIS |
BLIŻEJ SIĘ NIE DAŁO PODEJŚĆ |
PO LEWEJ CZAPLA,PO PRAWEJ SAMICA BŁOTNIAKA STAWOWEGO. |
11 RANO.JASTRZĄB LATA NA WYSOKOŚCI OK.200 METRÓW.ROZGRZANE POWIETRZE FALUJE I DRGA.NIE MA CO MARZYC O OSTRYM ZDJĘCIU. |
KACZA ZUPA |
MŁODA KOKOSZKA-GALLINULA CHLOROPUS |
KOKOSZKA PRZEPĘDZANA PRZEZ ŁYSKĘ |
KURKA WODNA-GALLINULA CHLOROPUS |
MŁODY PERKOZ DWUCZUBY-PODICEPS CRISTATUS |
NIEDAWNE MAŁE KACZUSZKI,STAŁY SIĘ JUŻ DOROSŁYMI KACZUCHAMI -ANAS PLATYRHYNCHOS |
A TERAZ O SECIE
ROK TEMU 18 SIERPNIA,OPUBLIKOWAŁEM SWÓJ PIERWSZY WPIS.
BIORĄC POD UWAGĘ,ŻE BYŁO SPORO WYPADÓW,KIEDY NIE WIDZIAŁEM NIC CIEKAWEGO,A WIĘC NIE BYŁO O CZYM PISAĆ,
MOGĘ STWIERDZIĆ,ŻE W CIĄGU TEGO ROKU,WYPADAŁEM ŚREDNIO DWA RAZY W TYGODNIU.UWAŻAM,ŻE JAK NA 66-CIO LETNIEGO ZGREDA,JEST TO CAŁKIEM NIEZŁY WYNIK.
WYCHOWAŁEM SIĘ W CZASACH,KIEDY BYŁY W POWSZECHNYM ZASTOSOWANIU,TZW CZYNY,UPAMIĘTNIAJĄCE ROŻNE WYDARZENIA I OKRĄGŁE ROCZNICE.
NO WIĘC JA TERAZ UROCZYŚCIE I PUBLICZNIE,CHCĘ PODJĄĆ TAKIE ZOBOWIĄZANIE. OD PONIEDZIAŁKU PRZESTAJĘ ŻREĆ I ZACZYNAM SIĘ ODCHUDZAĆ.TUTAJ I W TYM MOMENCIE ,WIĘKSZOŚCI NIEWIAST,WYKRZYWIĄ SIĘ JADOWICIE,NADOBNE USTECZKA.
ALE TO DLA MNIE BYĆ,LUB NIE BYĆ.PRZY 183 CM.WZROSTU,WAŻĘ 110 KG.OPRÓCZ TEGO ZALICZYŁEM JEDEN ZAWAŁ I MAM POTĘŻNE ZWYRODNIENIE STAWÓW KOLANOWYCH.JEŻELI CHCĘ TWORZYĆ DALEJ TE HISTORYJKI,TO NAJWYŻSZY CZAS SIĘ OPAMIĘTAĆ.
NA RAZIE NA TYLE.A TERA LETE DO KUCHNI,KUSZAĆ ILE SIĘ DA.DO PONIEDZIAŁKU MOGĘ I BĘDĘ,ILE TYLKO WYTRZYMAM,CO BY W PONIEDZIAŁEK NIE MÓC PATRZEĆ NA MICHĘ.
JERZYK-APUS APUS |
KIEDY PISAŁEM POWYŻSZE SŁOWA,ZWRÓCIŁO MOJĄ UWAGĘ TO,ŻE W TLE OGÓLNEGO HAŁASU,BRAKUJE MI JEDNEJ TONACJI.
OKAZAŁO SIĘ,ŻE NIE SŁYSZĘ JUŻ JERZYKÓW.A WIĘC JEDNAK JUŻ JESIEŃ.PRZYPATRYWAŁEM SIĘ IM Z OKNA PRZEZ CAŁY LIPIEC.
SZCZEGÓLNIE FAJNY WIDOK,JAK ZACZĘŁY LATAĆ PĘCZKAMI.RODZICE,UCZYLI TRUDNEJ SZTUKI LATANIA,SWOJE MŁODE POCIECHY.PRÓBOWAŁEM ZROBIĆ IM TROCHĘ ZDJĘĆ,ALE TO TRUDNE.Z PONAD 1000 ZDJĘĆ,OSTAŁO SIĘ OK.65,NA JAKO TAKIM POZIOMIE.NIEKTÓRYMI SIĘ POCHWALĘ.
Gratuluję wytrwałości :) Tak trzymać.
OdpowiedzUsuńMgliste pejzaże i pajęczyny - to lubię...
A co do dbałości o zdrowie polecam książkę Esselstyna "Chroń i lecz swoje serce". Ostrzegam, że jest to o diecie roślinnej - 0 mięsa i 0 nabiału, niemniej jednak pełny brzuch i rozmaitość wielka.