RASZYN-2014.07.28.
W SOBOTĘ,MOJA CHWAŁA MAŁOJECKA,ZOSTAŁA STRASZLIWIE SPONIEWIERANA.Z MŁODEGO MYSZOŁOWA,ZROBIŁEM MŁODEGO BŁOTNIAKA.CO PRAWDA SZEDŁEM TAM Z NASTAWIENIEM,ŻE IDĘ OGLĄDAĆ BŁOTNIAKI,A WIĘC Z AUTOMATU,WSZYSTKO CO LATAŁO,MUSIAŁO BYĆ BŁOTNIAKIEM.PEWNIE NAWET WRÓBLA WZIĄŁ BYM,ZA MIZERNEGO BŁOTNIAKA. ALE TO JUŻ CHYBA WIEK ROBI SWOJE.NA CAŁE SZCZĘŚCIE MOJA ORNITOLOGICZNA MUZA.PANI LIDECZKA,BARDZO DELIKATNIE I SUBTELNIE ZAPYTAŁA MNIE,CZY BYĆ MOŻE I CZASEM,TEN MÓJ BŁOTNIAK,NIE MÓGŁ BY BYĆ MYSZOŁAPEM,BO "TROSZKĘ SPRAWIA TAKIE WRAŻENIE".CHWAŁA JEJ ZA TO.
ROZWŚCIECZONY,ZERWAŁEM SIĘ NIE ZA BARDZO RANO(BO JESZCZE NIE MA KOMINÓW),WYPCHAŁEM PLECAK WODĄ MINERALNĄ I Z POWROTEM DO RASZYNA.BŁOTNIAK MUSI BYĆ MÓJ.
STAŁEM NA ŚRODKU POLA,BEZ ODROBINY CIENIA,OD 8 DO 13.
I KRĘCIŁEM SZYJĄ NA WSZYSTKIE STRONY,ZERKAJĄC OD CZASU DO CZASU NA KOMÓRĘ,BY DOWIEDZIEĆ SIĘ,ŻE JEST JUŻ WŁAŚNIE 32 ST.CELSJUSZ.
BYŁA CAŁA RODZINA MYSZOŁOWÓW I DRUGA BŁOTNIAKÓW.TE DRUGIE TRZYMAŁY SIĘ RACZEJ DALEJ I BYĆ MOŻE DLATEGO,NIE PODNOSIŁEM POPRZEDNIO NA ICH WIDOK APARATU.KIEDY JUŻ BYŁEM CAŁKIEM DOBRZE WYPIECZONY,STAŁO SIĘ COŚ CO Z NAWIĄZKĄ WYNAGRODZIŁO MOJE SKWIERCZENIE.LATAJĄCEGO SWOBODNIE MŁODZIANKA, MYSZOŁAPA,ZAATAKOWAŁA ROZWŚCIECZONA DAMA Z GATUNKU KROGULCÓW.CALA AKCJA TRWAŁA BARDZO KRÓTKO.MŁODZIAN BŁYSKAWICZNIE PODAŁ TYLY.MŁODY,ALE JUŻ WIE,ŻE ROZWŚCIECZONEJ KOBITCE,LEPIEJ W DROGĘ NIE WCHODZIĆ.
KRUK-CORVUX CORAX TEN PTAK WZBUDZA MÓJ SZACUNEK. SPRAWIA TAKIE WRAŻENIE,ŻE TO LECI SAM DZIÓB,A ZA NIM DYNDA CAŁA RESZTA UCZEPIONA DO NIEGO. |
BŁOTNIAK STAWOWY-CIRCUS AERUGINISUS. RACZEJ W OPCJI -SAMICA |
JAK WYŻEJ |
POWIETRZNA BITWA-MYSZOŁÓW VERSUS KROGULEC-OWA |
NA POLU CHWAŁY POZOSTAŁA PANI KROGULEC-ACCIPITER BREVIPES |
BŁOTNIAK STAWOWY-CIĄG DALSZY |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz