Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 27 listopada 2017

318.GOŚCINNIE U POTULICKICH

                        PRUSZKÓW 2017.11.24.

               Od czasu do czasu, zbierało nam się z Włodziem, na pogaduchy przez komórę. Codzienne rano przelatywał jak ogoniasta kometa przez park i sprawdzał, czy też nie dzieje się tam cuś ciekawego. Nieodmiennie rozmowa schodziła na gąskę białoczelną, która w tym roku powróciła na stare śmieci. Taka piękna, taka mądra, a jaka grzeczna. Jak go widzi ,to kłania się pięknie i gęgoli dzień dobry. Jak się Przyjaciele domyślacie, Koleś sprowokował mnie do tego, abym tam pojechał. Jeżdżę z resztą tam co roku, ale później. Jak trochę potrzymają ostre mrozy. Mam wtedy duże szanse obcykać zimka. Pogoda w piątek, miała być fantastyczna i faktycznie była. O 8,30 doczłapałem nad brzeg stawów.....i przypomniało mi się powiedzenia Wiecha: I cóż my tu widziem, proszę Szanownego Zbiegowiska ???.                                                                                                          Tłok jak cholera. Mamy z wózkami i biegającymi wrzaskliwymi pociechami, paniusie z pieskami, oczywista nie na smyczy, tudzież jeszcze, obfite grono znudzonych emerytów ,którzy jak by się zmówili, pałali niemożebną chęcią podzielenia się ze mną ,najnowszymi ploteczkami. Na całe szczęście , czekał na mnie mój zaprzyjaźniony Emeryt-Włodzio. Od razu mnie przechwycił i wyprowadził na boczne tory. I bardzo  dobrze i chwała mu za to, bo gęsina, nie siedziała na głównych stawach, a na jakimś zakamarku, bliżej Utraty. Faktycznie, piękna była cholera i zupełnie nie bojaźliwa. Jeden z kolegów, zaobrączkował ją tu w zeszłym roku i teraz było wiadomo, że wróciła ta sama. Co podobno jest to ciekawym zjawiskiem, bo nie jest w ich  zwyczaju, wracać co roku w to samo miejsce. Krótka seria zdjęć i dalej przed siebie, tam gdzie jest fajnie i znacznie spokojniej, nad Utratę. Pewniakiem jest tu strzyżyk. Miałem nadzieję, że pojawią się raniuszki, gile i może grubedzioby, a nawet polskie papugi, czyli krzyżodzioby. Co do grubodziobów, Włodzio od razu rozwiał moje nadzieje. Na tym terenie spotykał je bardzo rzadko. Krzyżaki ? Może się pokażą, na mijanych po drodze działkach. Strzyżyki oczywista, nie zawiodły nas ani trochę, było ich mrowie, Napadło nas też, arcymiłe stado raniuchów. Niestety, towar zagramaniczny. Naszych ciemnobrewych nie było. Aż wstyd się przyznać, ale ich jeszcze nie widziałem. Gile były, ale tylko słyszane. W pewnym momencie atmosfera się ożywiła. Teren za Utratą, należy już do pensjonatu w Tworkach. Właśnie drugim brzegiem, maszerowała spora grupa tamtejszych "gości". Bujna wyobraźnia starała mi się wmówić, że patrzyli na mnie jak na podwójnego Big Macka.. Niestety, ten fajny, spacerowy kawałek nie jest duży. Wracamy nad główne stawy. Zasuwam nad największy, mając nadzieję, że może zobaczę już jakieś duże mewy. Szczególnie rajcują mnie srebrzyste. Niestety, jeszcze za wcześnie. Było jednak kilka mew siwych. Też piękne ptaki. Pomarudziłem trochę przy nich i nie wiadomo kiedy, mój czas przeznaczony na to miejsce skończył się. Największym rozczarowaniem dzisiejszego dnia, były  dzięcioły zielone. Nie tylko ani jednego nie zobaczyłem, ale nawet ani jedna cholera, nie odezwała się. Dzisiejszy spacer po tym parku traktuje, jako zwiad przed głównym sezonem .

ANSER ALBIFRONS









JAK OGROMNE WIDOCZNOŚĆ BIAŁEGO PASKA PRZY DZIOBIE,ZALEŻY OD KATA PATRZENIA I OŚWIETLENIA

GALLINULA CHLOROPUS

MAŁY TROGLODYTA

TROGLODYTES TROGLODYTES


NAJBARDZIEJ BANALNA I OKLEPANA POZA STRZYŻYKA


AEGITHALOS CAUDATUS
SA TAKIE PTAKI,  JAK WĄSATKA, MYSIKRÓLIK, CZY WŁAŚNIE RANIUSZEK.
ZAWSZE OGLĄDA SIĘ JE Z NAJWIĘKSZĄ RADOCHĄ I FOCI BEZ OPAMIĘTANIA




ŚMIESZKA BEZ BERECIKA,TO JAK  SERDECZNY ŚMIECH PÓŁGĘBKIEM

CHROICOCEPHALUS RIDIBUNDUS-1 ZIMA

LARUS CANUS-JAK ŻE JE LUBIĘ




KACZY MŁYN.CHIBA CHŁOPAKI POCZULI JUŻ WIOSNĘ






 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz