Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 26 maja 2016

245.DRAPIEŻNIE I WESOŁO

        STARY KAMPUS SGGW  2016.05.21.

          Dotarła do mnie wieść,że moje ulubione Koło Naukowe,będzie się w sobotę publicznie popisywać.Oczywistym jest,że nie mogło mnie tam zabraknąć.Spakowałem manele i wmeldowałem się na teren Starego Kampusu SGGW.Z przerażeniem spostrzegłem,że już z daleka,dobiega z tego miejsca,wrzask i harmider.I to Jak cholera.Takie miejsca mnie nie przyciągają,więc zacząłem się zastanawiać,czy się nie obrócić w drugą stronę i dać dyla.Jednak chęć zobaczenia pięknych ptaków zaważyła.Na miejscu okazało się,że pokazy sokolnicze,to drobny epizod w wielkiej uroczystości, związanej z obchodami 200-lecia działania SGGW.Było tam wszystko to,czego nie znoszę.Tłok,hałas i zbyt bliski kontakt z ludzką,nie zawsze miłą, tłuszczą. Przepchnąłem się szybko do "Swoich" i już mi się zrobiło dobrze.Na całe szczęście,nie musiałem w tym tłoku,męczyć się zbyt długo,bo ruszyliśmy na łąki,położone na cichym uboczu.Za nami przydrałowała całkiem pokaźna petarda ludzi.Oczywiście zaczął się pewien rytuał,świeżo powstałej tradycji.
Technika cyfrowa spowodowała,że sprzęt do utrwalania obrazów,stał się bardzo powszedni.Niestety,każdy z jego posiadaczy,poczytuje sobie za punkt honoru,wypchnąć się przed innych  współposiadaczy i konkurentów.Zaczęło się koszmarne przepychanie i "deptanie po trupach" konkurencji.Jak żesz ja tego nie znoszę.Miałem ze sobą komplet dobrych obiektywów,mogłem więc z daleka znaleźć sobie jakiś dobry punkt widzenia.Pokazy były jak zawsze fantastyczne.Cudowni,pozytywnie zakręceni,Młodzi Ludzie i ich boskie ptaki.
To ciekawe,ale takie różne i różniste pasje,pochłaniają ludzi inteligentnych i na poziomie.Dlatego jest tak fajnie przebywać w ich pobliżu.Są też i inni "pasjonaci".Ich najwyższym celem jest osiągnięcie nirwany,przy pomocy zgrzewki piwa.A szczytem inteligentnej konwersacji ,jest standardowy,szeroko i powszechnie wśród nich używany zwrot:No i ch........
Nie będę się zbytnio rozwodził,sypnę garścią fotografii.One więcej powiedzą niż moje słowotryski.
MOJE UKOCHANE ZWIERZACZKI.TCHÓRZYKI.NIE ZNOSZĘ NAZWY TCHÓRZOFRETKI,BO TO UŻYTKOWA NAZWA"TOWARU" NA FERMACH HODOWLANYCH.A FRETKI,TO ALBINOTYCZNA ODMIANA TCHÓRZA HODOWLANEGO.BYŁY KIEDYŚ UŻYWANE W KRAJACH ŚRÓDZIEMNOMORSKICH,DO POLOWAŃ NA DZIKIE KRÓLIKI.TRZYMAŁEM KIEDYŚ TAKICH KILKA W DOMU.WEDŁUG MNIE ,TO NAJLEPSZE POŁĄCZENIE PSICH I KOCICH CECH.ŁATWO  SIĘ OSWAJAJĄ,BARDZO SIĘ PRZYWIĄZUJĄ.OGROMNE PIESZCZOCHY I CZUŁE SERCA.OCZYWIŚCIE MAJĄ I WADY,ALE ZAKOCHANY PAN,ZUPEŁNIE JE NIE DOSTRZEGA


STREFA "AVES".WRÓT STRZEŻE SOKÓŁ WĘDROWNY.WERSJA NADWOZIA-CHŁOPAK

TEŻ CHŁOP,ALE ZAGRAMANICZNY.
MYSZOŁOWIEC TOWARZYSKI,LUB JAK KTO WOLI JASTRZĄB HARRISA

PEREGRINUS

J.W

J.W

J.W

J.W

PRZYKRO,BO KRZYWO.CUŚ TAM STAŁO I NIE POZWALAŁO BYĆ Z OBIEKTYWEM NA WPROST

HARRIS-on


KOMPLETNE ZASKOCZENIE.SŁYSZĘ,A POTEM WIDZĘ.A TO PAN ROSIEWICZ.KIEDYŚ GO BARDZO LUBIŁEM.POTEM ZNIKNĄŁ,A SŁYCHAĆ BYŁO TYLKO NA JEGO TEMAT,RÓŻNE DZIWNE PLOTKI.CO PRAWDA WOLAŁ BYM GO WIDZIEĆ NA DESKACH W KONGRESOWEJ,NIŻ NA ETACIE CHAŁUTURNIKA.ALE ŻYĆ TRZEBA


BYŁBY Z NIEGO SUPER HANDLARZ ŻYWYM TOWAREM.ZNA SIĘ NA FAJNYM "TOWARZE"

HARRIS,ALE ŻEŃSKI

J.W

J.W

NIEWIELE LUDZI WIE JAK PTAKI DRAPIEŻNE ZABIJAJĄ.OTÓŻ NIE DZIOBEM.DZIÓB SŁUŻY TYLKO DO ROZRYWANIA POKARMU.ZABIJAJĄ SZPONY.TE TUTAJ,NA ZDJĘCIU,SĄ PRAWIE TEK DŁUGIE,JAK MÓJ MAŁY(ALE I TAK SPORY)PALEC U DŁONI.
SOKÓŁ WĘDROWNY,PRZELATUJĄC OBOK GOŁĘBIA Z SZYBKOŚCIĄ PONAD
 300 KM/GODZ(!),MUSKA GO TYLKO PAZURKIEM.TO WYSTARCZY,ABY MARTWY GOŁĄB SPADŁ NA ZIEMIĘ.OCZYWIŚCIE WYPATROSZONY I JUŻ POFILETOWANY

PŁOMYKÓWKA.NAWET NIE WIECIE JAKIE SA SŁODZIUTKIE


RARÓG WSCHODNI.OCZYWIŚCIE TO MNIEJSZE "ŻYJĄTKO"

HARRIS

.NIE WIEM CO PIERWSZE PRZYCIĄGA WZROK

PEREGRINUS


HARRIS

J.W

J.W

RARÓG WSCHODNI

PEREGRINUS




SLALOM Z PRZESZKODAMI.OPIEKUNKA,CHCIAŁA RĘCE,LEKKO POKROPIĆ.SPIRYTUSIKIEM I NA CHWILE PODPALIĆ.MIAŁ TO BYĆ SKOK PRZEZ PŁONĄCĄ OBRĘCZ.NIESTETY,OCHOTNICZY STRACEŃCY,AŻ TYLE ODWAGI NIE MIELI

WIDAĆ,ŻE PTAK LECI JAK BŁYSKAWICA.FACIO NIE ZDĄŻYŁ NAWET OBRÓCIĆ GŁOWY.ZROBIŁ TYLKO ZYZA


TA SEKWENCJA ZDJĘĆ,BARDZO PRZEMAWIA DO MOJEJ.ZOBACZCIE JAK NA TWARZY TEJ ODWAŻNEJ OCHOTNICZKI,ODBIJA SIĘ CAŁA GAMA EMOCJI.OD PRZERAŻENIA DO ZACHWYTU I RADOŚCI,I TO Z SZYBKOŚCIĄ 5 KLATEK/SEK





"DZWONY" ZADZWONIĄ,CZY TEŻ NIE?

RARÓG

J.W

J.W

ON NIE JEST NA SMYCZY.NA SZNURKU JEST ZABAWKA,KTÓRĄ SIĘ KRĘCI NAD GŁOWĄ,LUB NAWET WYPUSZCZA W POWIETRZE,JAKO ĆWICZEBNY CEL DLA DRAPOLKA



ALEŻ MNIE TEN WZOREK RAJCUJE.STRZELIŁ BYM SE IDENTYCZNY.O WIELE JEDNAK,JEST ROBIONY METODA "WYKASZANIA"TO PUPA BLADA,BO MOJA JEST ŁYSA,JAK PUPCIA NOWORODKA


















NIE WIEM JAK,ALE SKUTECZNIE.BYŁY W OGÓLE NIE "OGRODZONE",A CAŁY CZAS TRZYMAŁY SIĘ W KUPIE.PODEJRZEWAM JAKOWĄŚ SZTUCZKĘ Z FEROMONAMI

PATRZĘ I OD RAZU MRÓWY MI CHODZĄ PO PLECACH.MIAŁEM JE KILKADZIESIĄT CM PRZED TWARZĄ I NIE POWIEM,ABYM SIĘ CZUŁ ZA PEWNIE.BYŁEM ZADOWOLONY,JAK SZYBKO OD NICH CZMYCHNĄŁEM.


     A teraz na wszelakij słuczaj,powtarzam swój,oklepany już teks.Co niektórym takie ptaki "w niewoli",bardzo się nie podobają.Wolno im,jest demokracja,przynajmniej jeszcze jest..Podkreślam jednak,te ptaki nigdy nie były na wolności.Urodziły się jako hodowlane i chiba na wolności,nie poradziły by sobie.Nie zostały przez dorosłe dzikie ptaki,nauczone odpowiednich zachowań.Nie zostały również podebrane jako pisklęta,lub jako jajka,z gniazd dorosłych ptaków.To jest w Polsce surowo zakazane.
Dla mnie osobiście,ogromnym przeżyciem,jest możliwość,spojrzeć tym ptakom z bliska,w ich cudowne oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz