Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 23 listopada 2015

221.STOP-em nad Zalew

    RYN,BIAŁOBRZEGI 2015.11.22.

                Ależ ja już dawno,nie byłem na żadnej wycieczce STOP-u.Ale jak już wielokrotnie wspominałem,tłok mnie męczy,czyli starzeję się.Po drugie,bolące kolana powodowały,że miałem nieraz kłopoty z nadążaniem za szybko idącą grupą.Kolana jednak się podreperowały,a mnie zawsze skręcało z zazdrości,jak chodząca na te wycieczki Koleżanka,opowiadała po powrocie co widzieli.Wycieczki prowadzi zawsze Pan Robert Miciałkiewicz,a to jest 100% gwarancja,że jeżeli tylko w pobliżu pojawi się coś co ma skrzydła,to On na pewno to wypatrzy.Po za tym,Człowiek ma szczęście i przyciąga ptaki jak dobry magnes góździe.Tak więc postanowiłem,że tym razem ja też idę razem z nimi.Sobotni wieczór,to była męczarnia.Cały czas wyglądałem przez okno i sprawdzałem jaka jest pogoda.Prognozy były tragiczne.Zaczęło mnie ogarniać zniechęceni i podejrzane chęci zostania w domu.Rano się zerwałem i od razu do okna.Ooo! Jednak nie pada.Stawiłem się o czasie na miejscu zbiórki w Białobrzegach.Gdy tylko wysiadłem z autobusu,radośnie mnie przywitał,rześki deszczyk.To było chłodne powitanie.Na przystanku pusto.Zacząłem podejrzewać,że impreza została odwołana,tylko o mnie zapomniano.Za chwile jednak,dosłownie z nikąd,pojawiła się spora grupa ludzi.Wsiadamy w samochody,których było tyle,że zabraliśmy się nimi wszyscy i podjechaliśmy do Ryni.Stajemy na brzegu i powoli ogrania mnie rozpacz.Deszcz zacina coraz mocniejszy,a nad wodą suną sine tumany,a widoczność mocno ogranicza,wszechobecna mgła.Staliśmy tak z pół godziny i już zacząłem podejrzewać,że to był zmarnowany dzień,gdy pogoda zaczęła powoli,ale zdecydowanie poprawiać się.Mgła zrzedła,deszcz przestał padać,a Mistrz,zaczął dostrzegać nasze ofiary.Najpierw stada gągołów,a wśród nich kilka bielaczków,a potem w końcu ptak,dla którego tu przyjechałem,czyli NUR RDZAWOSZYI.Jeszcze go nigdy nie widziałem.Przyjeżdżałem tu co parę dni,tak gdzieś od trzech tygodni,ale nie miałem szczęścia.Dzisiaj go zobaczyłem.Nie był blisko,na pewno ponad 200 metrów od brzegu,ale był wyraźnie widoczny.Wyraźnie,ale niestety krótko.Wytrzymaliśmy tu jeszcze z pół godziny,a potem manele pod pachie i z powrotem do Białobrzegów.I tu się zaczęły dziać rzeczy całkiem nie przewidziane.Chmury zaczęły się rozłazić,a z za nich zaczęło początkowo nieśmiało ,prześwitywać Słońce.
O ironio losu-niestety.Poprawa pogody spowodowała,że na wodzie zaczęło się robić coraz ciaśniej.Pojawiło się mnóstwo łodzi wędkarskich i motorówek zapsztylających we wszystkie strony.Zniknęły za to ptaki,których poprzednio sporo pływało,daleko na wodzie.Ruszyliśmy wzdłuż brzegu,wałem ppowodziowym.Gęsty las obok niego,stwarzał nadzieję,że przynajmniej wróblowate dopiszą.I rzeczywiście,od czasu do czasu,Pan Robert  wypatrzył cuś,lub częściej-wysłuchał.Wreszcie trafiliśmy na małą kępę krzaków,która obdarowała mnie niezwykłym widokiem i przy której to już zostałem, pożegnawszy grupę.Otóż żerowało tu kilka sikor ubogich.Może Was to zaskoczy moi Przyjaciele,ale widziałem te sikory dopiero drugi raz.Oczywiście los zadbał,że bym nie zachłysnął się nadmiarem radości i krzaczory te skrywał cień.Zdjęcia mogłem robić tylko na wysokich czułościach.Szczegóły zżarły szumy.Spędziłem tu godzinkę.Kiedy miałem dosyć sikor,zajmowałem się strzyżykiem,który polatywał całkiem blisko mnie.
No i z ręki żarło i zdechło.Z pobliskich zabudowań wypełzły grupki ludzi z hałaśliwymi srajtyglami  i szczekającymi piesami.Oni wszyscy musieli oczywiście przełazić tuż koło mnie.No więc pozostało mi tylko jedno,zwijać manele i wynosić się do domu.Ale cuś mi się wydaje,że szybko tu wrócę z powrotem
POCZĄTEK-ZMARZNIĘCI,PRZEMOCZENI I ZREZYGNOWANI.
PO LEWEJ MISTRZ ROBERT M.

PLECAMI DO WIATRU I DESZCZU

DANIE GŁÓWNE,CZYLI NUR RDZAWOSZYI-
GAVIA STELLATA

J.W

J.W

J.W.GŁĘBOKO ZANURZONY KORPUS,NA WYSOKIEJ GINIE Z OCZU I WTEDY
SZYJA WYGLĄDA JAK PERYSKOP OKRĘTU PODWODNEGO

SAMIEC TRACZA NUROGĘSIA-MERGUS MERGANSER

RÓWNA LINIA GĄGOŁÓW,A ZA NIMI PARA BIELACZKÓW(TU CHYBA MUSICIE UWIERZYĆ MI NA SŁOWO)

NASTROJOWY PEJZAŻ.PŁACZ,ROZPACZ I ZGRZYTANIE ZĘBAMI(WSZYSTKIMI TRZEMA)

STRYŻYK-TROGLODYTES TROGLODYTES

OBSERWUJĄ I SĄ OBSERWOWANI

A WIECIE,NA CO ONI SIĘ TAK GAPIĄ ??

ANO NA TEGO MŁODZIANKA-HALIAEETUS ALBICILLA

SIKORA UBOGA-POECILE PALUSTRIS

J.W

J.W

TROGLODYS TROGLODYTES

J.W

J.W

2 PARY TRACZY NUROGĘSI

LECI ŚWIEŻE MIĘSKO,DLA NASZYCH UKOCHANYCH MYŚLIWYCH.
ANAS PLATYRHYNCHOS

TAKIEJ HUBY JESZCZE NIE WIDZIAŁEM,JAK DUŻA MIEDNICA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz