LASZCZKI-2015.09.05.
Wybrałem się do miejsca,które lubię i które to miejsce mimo,że nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym,wielokrotnie hojnie mnie obdarowywało.Miałem nadzieję,że zobaczę tu kobczyka.Widziałem tu już kiedyś jednego,a i kolega widział tu takowego,całkiem niedawnoJuż z samego rana czekała mnie ogromna niespodzianka.Idąc ścieżką przez gołe pole,usłyszałem jakieś ćwierkanie.Przypatrzyłem uważnie i zobaczyłem ptaka,który jak szara myszka,prześlizgiwał się po ziemi,między źdźbłami trawy.Popatrzyłem przez lornetkę i pewny siebie skonstatowałem-młoda pliszka żółta.I poszedłem dalej.Po 100 metrach,pojawił się niepokój.Miałem ciągle tego ptaka przed oczami i słyszałem jego charakterystyczne ćwierkanie. Wróciłem się szybko do miejsca gdzie go widziałem i gorączkowo zacząłem się rozglądać.Zobaczyłem dwa.Powolutku zacząłem się do nich zbliżać i będąc już stosunkowo blisko,byłem już pewien,to świergotki polne.To jedyne miejsce, gdzie można je zobaczyć,tak blisko Warszawy.Ja widziałem je tu,dopiero drugi raz.Zadowolony z siebie,poczłapałem dalej,w kierunku linii niskiego napięcia.Ta linia jest jak wystawa luksusowego sklepu.Wszystkie miejscowe ptaki,chętnie się na niej prezentują.I teraz też było nie inaczej.Widziałem na niej przez lornetkę,jeden większy punkt i kilka mniejszych.Bardzo spokojnie i bez pośpiechu,zacząłem się podkradać do ptaków.Trzy najbliższe,te mniejsze,od razu rozpoznałem jako świergotki polne.Źle z resztą.Zrobiłem im kilka zdjęć i powoluśku zacząłem sunąć w stronę większej kropy.Jak się już zorientowałem,była to dzierzba srokosz.Od zawsze,ma tu w tym rejonie swoje stanowisko.Problem w tym,że jest cholernik ogromnie ostrożny i nigdy nie daje podejść do siebie blisko.Niebywałe,nie wiem co mu się stało,ale podszedłem do niego dzisiaj na ok.20 metrów.Nigdy jeszcze nie byłem tak blisko srokosza i nigdy mu jeszcze nie robiłem z takiej odległości zdjęć.Od razu powiem,że aby mi się z nadmiaru szczęścia,nie przewróciło w łebie,było lekko mglisto i te białe bezbarwne niebo,to mój koszmar,który ciągle prześladuje mnie,przy fotografowaniu ptaków.Gdy obrabiałem srokosza,po jego obu stronach pojawiło się kilka małych ptaków.I tu zaczyna się dziać cuś dziwnego.Gdy patrzyłem na nie,wydawało mi się,że jaśniejszym brzuszkom,towarzyszy zielony grzbiet.Szlaczki na skrzydłach,zmusiły mnie do rozważania-czyże,kulczyki?Patrzenie się przez lornetkę,trzymaną w trzęsących się z emocji rękach,to absolutnie nie jest dobry sposób,na rozpoznawanie gatunków.Zrobiłem im serię zdjęć i te zdjęcia,po powrocie do domu i obejrzeniu ich na ekranie kompa,kazały mi zwątpić w to,co widziały moje oczy.Mam ich cztery,a jak się okazał i tak nie widzę.Na zdjęciach nie było ani jednego zielonego ptaka.Wszystkie obfocone,te przed srokoszem i te późniejsze,to były świergotki.Tylko teraz jakie.Początkowo myślałem,że leśne.Też już takie tu widziałem.Te jednak miały,ten słynny długi pazur.Zatem łąkowe.Może to i nic,ale ktoś,kto mieszka całe życie w mieście i nagle bez powodu,ogląda dwa gatunki świergotków,może być całkiem zadowolony. Rozanielony dobrym początkiem,zacząłem sobie wyobrażać,co mnie jeszcze dzisiaj czeka,jakie jeszcze śliczności,dane mi będzie oglądać.Powiem krótko ....i to by było na tyle.Chodziłem po tych polach,jeszcze ze cztery godziny i mimo,że kręciłem łbem tak,że o mało mi nie odleciał,nie zobaczyłem już nic ciekawego.Oprócz trzech pustułek,które są tu zawsze obecne.I choć są to wyjątkowo piękne ptaki i można się na nie gapić bez końca,ja szukałem ich rzadszych kuzynów.Bez skutku
![]() |
ŚWIERGOTEK POLNY-ANTHUS CAMPESTRIS |
![]() |
J.W |
![]() |
DZIERZBA SROKOSZ-LANIUS EXCUBITOR |
![]() |
J.W |
![]() |
J.W |
![]() |
J.W |
![]() |
J.W |
![]() |
J.W-NARESZCIE CHOC JEDEN NIE NA DRUCIE |
![]() |
ŚWIERGOTEK ŁĄKOWY-ANTHUS PRATENSIS |
![]() |
J.W |
![]() |
J.W |
![]() |
J.W |
![]() |
BIEDAK GRZYWACZ-COLUMBA PALUMBUS jAK POLSKA DŁUGA I SZEROKA SŁYCHAĆ KANONADĘ..WALI W NIEGO WSZYSTKO CO MA LUFĘ. |
![]() |
JAK ZAWSZE NA TYM SAMYM SŁUPIE PUSTUŁA-FALCO TINNUNCULUS |
![]() |
J.W |
![]() |
J.W |
![]() |
J.W |
Czytając wprowadzenie serce biło mocno, za chwilę zobaczę tą chyba najbardziej kolorową ptaszynę w rodzinie Falco Kobczyka. Cóż nie tym razem, ale trzymam kciuki Panie Marku kiedyś go pan ułowi i poda umajonego pięknym tekstem wielbicielowi Falco. A na osłodę dostałem piękną damę Tinnunculus :)
OdpowiedzUsuń