Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 12 kwietnia 2015

153.TAKIE JAKIEŚ,OBŚLIZGŁE GADZINY

       MOKRE ŁĄKI  2015.04.09.

          Zadzwoniła do mnie wczoraj,zaprzyjaźniona ptaszniczka.Była na Mokrych Łąkach i widziała same cuda,co jedne,to większe.Olbrzymie stada wszelakich kaczek,perkozy rdzawo szyje i nie tylko.Opowiadała z wypiekami na twarzy,że miejscami brodziła po kolana,w wężach.Czy ja mogłem,słuchać tego spokojnie ?Wstałem rano,złapałem manele i w drogę,na Mokre Łąki.
Interesowały mnie trzy tematy:rdzawoszyje,które widziałem dopiero jeden raz i to tu z resztą,kolonia lęgowa śmieszek.Bo wśród nich,miałem szanse wypatrzyć czarnogłowe,no i zaskrońce.Wyposażony w cały zestaw sprzętu,usiadłem na brzegu,na rozkładanym krzesełku wędkarskim,ustawiłem na statywie lunetę i zacząłem lipować na wszystko,co się wokół mnie rusza.
Po godzinie zacząłem się zastanawiać,czy ta moja Koleżanka,ma tak nieprawdo podobne szczęście,że Swoją Nadobną Osobą,ściąga przeróżny atrakcyjny drób,z całej okolicy,czy ma takie zacięcie SF.Widziałem tylko setki śmieszek,parę perkozów dwuczubych,parę kokoszek,trochę krzyżówek i  rozrabiające,po kątach, łyski.I nic więcej.Kiedy mnie moja,Piękna Ptaszniczka,namówiła  na poprzednią eskapadę,całodniowe latanie bo brzegu z całym rynsztunkiem,zakończyło się miesięcznym bólem kolana.Mam nadzieję,że nie będzie poprawki,bo będę musiał wziąć pod uwagę możliwość,że ta Kobieta,ma na mnie zły wpływ.Kiedy już nie mogłem dłużej usiedzieć, spakowałem graty i poszedłem w las.Szedłem granicą wody i lądu i czujnie filowałem na wszystkie strony.Nic,cisza i smętek.Nieźle rozeźlony,stanąłem nieruchomo na brzegu i gapiłem się bezmyślnie przed siebie,rozkoszując się bezchmurnym niebem,i pięknymi widokami w blasku Słońca.I ta chwila cichego bezruchu,pozwoliła mi stanąć twarzą w twarz,z fantastycznym zjawiskiem,jakie potrafi stworzyć,Matka Natura.Kątem oka,zobaczyłem jakiś ruch,jednocześnie rozległ się cichy szelest.Zastygłem w bezruchu,tylko moja szyja robiła się dłuższa i dłuższa,aż zapewne miałem łeb jak żyrafa,a uszy oczywiście, jak słoniec afrykański.Powoli,przed moimi oczyma,zaczęła się rozwijać drama.Pod zeschłymi liśćmi i trzciną,siedziało kilka zaskrońców obojga płci.Ile ich było wszystkich.Nie wiem.Maksymalnie na raz widziałem 4-5,ale liście poruszały się na większym obszarze,więc na pewno było ich więcej.Stałem se tak i stałem i chłonąłem oczami,to co się przede mną działo.
Oczywiście migawka aparatu ,rozgrzała się do czerwoności.I wtedy Matka Natura,dorżnęła mnie do reszty,Pięć metrów w bok,w niewielkiej kałuży,rozległo się charakterystyczne plumkanie,ząb moczarowych.Również one,były w zalotach.No i teraz dylemat jak cholera.Węże i żaby.Węże, widziałem tu już parę razy.Żaby moczarowe,dopiero drugi raz.Z reszta,po pół godzinie,gapienia się na gady,pragnąłem zmienić temat,choć by na płazy.
Przestawienie statywu z aparatem,wypłoszyło i węże i żaby.Musiałem poczekać w ciszy z 10 minut,zanim żaby,znowu się pokazały.Węże już nie.Tak se potem pomyślałem,że niepotrzebnie się może ruszałem,Te żaby i węże,były tak blisko siebie,że być może te dwa tematy,połączyły by się samoistnie,w jeden.Z rozbudowanym wątkiem horroru.Zrobiła się już godzina 14 i zaczęło mi  się bardzo spieszyć.Miałem dzisiaj zaszczyt uczestniczyć w warszawskiej nocy snów  i musiałem szybko wracać do domu i zreanimować,co nie co.
A L E  O  T E M  P O T E M !!!
TWORZY SIĘ JAK CO ROKU,KOLONIA LĘGOWA ŚMIESZEK

POTRAFIĄ ONE DOSKONALE,POKAZAĆ INNYM PTAKOM,ŻE SĄ INTRUZAMI

ZASKRONIEC-NATRIX NATRIX

J.W

J.W

J.W-KTO SIĘ PRZYJRZY,NALICZY 4 GŁÓWKI WĘŻY

J.W

J.W


J.W

J.W

J.W

NADCHODZĄ POSIŁKI

NATRIX NATRIX

J.W

J.W


J.W

Dodaj napis

Dodaj napis

ŻABA MOCZAROWA-RANA ARVALIS

J.W

J.W

J.W

J.W

J.W

J.W

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz