TARCHOMIN 2015.01.05.
Nareszcie,po długim czekaniu,pojawił się piękny,słoneczny dzień,z prawie bezchmurnym niebem.W taki dzień,niewybaczalnym grzechem,było by,gdybym siedział z aparatem,w domu.Padło na Tarchomin.W zimie jest to eldorado dla ptaszników.Tylko muszą być mrozy.Im większe i dłużej trwające, tym lepiej.Wisła jest pokryta w znacznej części krą,a jedyna wolna od lodu przestrzeń,jest przy wylocie zrzutu,ciepłych,oczyszczonych ścieków z oczyszczalni Czajka.Można tu przy odrobinie szczęścia zobaczyć różne ciekawe ptaki wodne.Ja osobiście.widziałem tu:lodówkę,bielaczka, czernice,głowienki,mewę małą i jeszcze kupę innego drobiu.Jak jest tak dobrze zastawiony stół,to nie może również zabraknąć drapieżników.Zawsze w zimie,widuję tu bez trudu bieli.Nieraz nawet,na wyspie,na przeciw zrzutu,siedzi ich kilka.Ale,tak jak mówię(to znaczy piszę)im mroźniej tym lepiej.
Ja akurat,trafiłem na pierwszy mroźny dzień,po okresie ciepła.Na wodzie,nawet najmniejszej kry.Dlatego,nie byłem zdziwiony,że w ofercie były tylko krzyżówki.6 łabędzi i kilkanaście śmieszek.Nie było sensu tkwić w miejscu,więc powoli spłynąłem z nurtem Wisły.Pusto,bardzo mało ptaków.I wróblowatych i wodnych.Tylko krzyżówki i pojedyncze tracze..Ciśnienie i temperaturę krwi,podnosił widok,przelatującego,od czasu do czasu bielika.W ciągu 5 godzin,widziałem taki przelot 6 razy.Były to przynajmniej dwa osobniki.Jeden stary,z białym ogonem i jeden młodzik,jednolicie ubarwiony.
Los zadrwił ze mnie okrutnie.Mam uszkodzony obiektyw.Zablokował się na 500 mm i nie mogłem uruchomić zoom-u.W pewnym momencie,tuż nad głową przeleciał mi bielik.Jeszcze nigdy,nie byłem tak blisko,tego ptaka.Gdybym mógł skrócić ogniskową,było by rewelacyjne zdjęcie.A tak mam tylko dzwonko bielika.Niedługo potem identyczna historia,powtórzyła się z myszołapem. Odpoczywałem na małej polance,między drzewami.Wyskoczył zza drzewa,tuż nad moją głową i zaraz schował się za następnymi.Widziałem go przez 2-3 sekundy.Mogło być piękne zdjęcie,ale nie było.
Doszedłem do piaskarni i przeskoczyłem na wał przeciw powodziowy. Znalazłem się w rejonie gdzie rosło dużo głogu.Wokół latało setki kwiczołów i dziesiątki kosów.Ze wszystkich stron,słychać było,"organki" gilów. Fantastyczne miejsce.Teraz zrobiłem wielki błąd.Zawróciłem.
Potem obserwując trasę na mapie,zobaczyłem,że gdybym jeszcze przeszedł,co najwyżej kilometr,doszedł bym do parku,leżącego,między Wisłą,a pałacykiem w Jabłonnie.Wyjątkowo piękny park.Pełen potężnych starych drzew. Wymarzone miejsce dla ptasiorów.I to są lekcje do odrobienia,na następny raz.
|
KORMORAN,TEŻ WYSKOCZYŁ NA MNIE Z NAD DRZEW.DLATEGO TAK LIPUJE ZAWZIĘCIE NA MNIE JEDNYM OKIEM PHALACROCORAX CARBO |
|
KRZYŻÓWKI-ANAS PLATYRHYNCHOS. BEZ PORÓWNANIA OSTROŻNIEJSZE OD TYCH ZNANYCH Z PARKÓW WARSZAWSKICH. MAJA DOSKONAŁY WZROK I SĄ CZUJNE.Z DALEKA WYPATRZĄ,ŻE IDZIESZ BRZEGIEM I ZACZYN JĄ PRZERAŹLIWIE DRZEĆ RYJA,PŁOSZĄC INNE PTAKI. ALE WARTO JE BACZNIE OBSERWOWAĆ.NIERAZ,POZORNIE BEZ POWODU,WSZYSTKIE ZRYWAJĄ SIĘ Z POWIERZCHNI WODY.TRZA WTEDY SPOKOJNIE STANĄĆ I CZUJNIE SIĘ ROZGLĄDAĆ DOOKOŁA.ZAPEWNE,BYSTROOKIE WYPATRZYŁY BIELIKA, I TERAZ OBSERWATOR MUSI GO ZLOKALIZOWAĆ. |
|
RZECZONY BIELIK--HALIAEETUS ALBICILLA |
|
J.W |
|
J.W |
|
J.W |
|
J.W |
|
DZWONKO BIELIKA |
|
KROGULEC-ACCIPITER NISUS |
|
J.W |
|
KWICZOŁ W GŁOGU-TURDUS POLARIS |
|
J.W |
|
GIL-PYRRHULA PYRRHULA |
|
J.W |
|
KOS W GŁOGU-TURDUS MERULA |
|
JAKOŚ TAKOŚ DZIWNIE UBARWIONY ŚREDNIAK- DENDROCOPOS MEDIUM |
|
BUTEO BUTEO |
|
DZIKA WISŁA |
|
REJON PIASKARNI |
|
ŁOWIECKI POCZUŁY JUŻ WIOSNĘ.TAKIE JAKIEŚ DZIWNE,BEZ BARANICH ROGÓW. PEWNIE KTOŚ KUPIŁ OD RUSKIEGO,JAK Z TYM SZCZENIAKIEM,CO GO KUPILI ZA OWCZARKA KAUKAZKIEGO,A WYRÓSŁ NA NIEDŹWIEDZIA. |
|
ZIMOWE ELDORADO PTASIARZY.ZRZUT OCZYSZCZONYCH ŚCIEKÓW Z OCZYSZCZALNI ŚCIEKÓW"CZAJKA"SĄ CIEPŁE,WIĘC PODGRZEWAJĄ WISŁĘ,KTÓRA TU NIGDY NIE ZAMARZA.OBOWIĄZUJE GENERALNA ZASADA-IM DŁUŻEJ TRWAJĄ MROZY I SĄ MOCNIEJSZE,TYM TU CIEKAWIEJ |
Jest to trasa,którą polecam miłośnikom ptaków.Można tu spotkać naprawdę atrakcyjne gatunki ptaków.Nad Wisłą latają bieli.Za wałem przeciw powodziowym,w stronę lądu,widuje się myszołowy ,krogulce i zapewne inne drapieżniki.Można iść brzegiem,gdzie nieraz trzeba przedzierać się przez krzaczory,można iść wałem przeciw powodziowy.Ja zrobiłem w obie strony ok 9 km.Ale ja sporo kluczyłem i zygzakowałem.Dojazd też jest bardzo wygodny.
Z pętli,koło stacji metra Młociny,autobusem 511 do końca.Około 15 minut jazdy.Od pętli,do Wisły,niecały kilometr drogi,przez zarośnięte pole.I trza się tu bystro rozglądać,bo jest tu zawsze pełno kwiczołów,kosów,a widywałem tu też,grubodzioby,czyże strzygły,dzwońce.Naprawdę,apetyczna i atrakcyjna wycieczka,dla amatorów i zaawansowanych.Ale raczej nie w dni wolne od pracy,jako że,kłębią się tu wtedy tłumy ludzi.A M E N.
|
ZIELONY KLEKS-PRZYSTANEK KOŃCOWY AUTOBUSU 511. |
Wspaniały zdjęcia, ten bielik i krogulec - cudo. Dzwonko też mi się podoba...
OdpowiedzUsuńTo ponownie ja, mam pytanie odnoścnie tego obiektywu 500 mm. Noszę się z zamiarem wydłużenia mojej 300setki i zastanawiam się czy 500 nadaje się na robienie zdjęć z ręki, bo nie bardzo mi się uśmiecha wędrówka ze statywem. I jeśli byłby pan tak uprzejmy i zdradził który model ma i co poleca byłabym bardzo wdzięczna, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń