.STREFA 33: 60.POWSIN

POWSIN-2014.02.13.

ZNOWU WYBRAŁEM SIĘ DO POWSINA.CHCIAŁEM PONOWNIE DORWAĆ MYSIKRÓLIKA,MAJĄC NADZIEJĘ,ŻE PRZY LEPSZYM OŚWIETLENIU,ZYSKAJĄ SPORO NA JAKOŚCI.DLATEGO TEŻ,NIE SPIESZYŁEM SIĘ ZA BARDZO I NA MIEJSCE DOTARŁEM PO 9-TEJ.

NO I NIESTETY ZDECYDOWANIE ZA PÓŹNO.PO PARKU KRĘCIŁO SIĘ

JUŻ SPORO STARYCH WRZASKLIWYCH "KASZALOTÓW",A MYSIKRÓLIKI POKAZYWAŁY SIĘ BARDZO NIECHĘTNIE I Z UPŁYWEM CZASU, W OGÓLE PRZESTAŁY.W MIEDZY CZASIE USŁYSZAŁEM GODOWY WERBEL DZIĘCIOŁA CZARNEGO. MIAŁEM OCHOTĘ OD RAZU DO NIEGO LECIEĆ,TO ZNACZY POBIEGNĄĆ,ALE ŻAL MI BYŁO ZOSTAWIĆ MOICH MYSIMALEŃSTW. JAK SIĘ ZDECYDOWAŁEM,TO JUŻ PRZESTAŁ WYDAWAĆ JAKI KOLWIEK DŹWIĘK I GO NIE ZNALAZŁEM.NO I STOJĘ JA TAK SOBIE I STOJĘ I NAGLE KĄTEM OKA ZAUWAŻYŁEM JAKIŚ RUCH PRZY POBLISKIM DRZEWIE. PATRZĘ,A TU PEŁZACZ. MYŚLAŁEM,ŻE TO LEŚNY,WIĘC NIE CHCIAŁO MI SIĘ ZA BARDZO,ZA NIM GRAMOLIĆ. W KOŃCU SIĘ ZDECYDOWAŁEM. PODCHODZIŁEM GO BARDZO POWOLI I SPOKOJNIE. MAM GO JUŻ OBFOTOGRAFOWANEGO,WIĘC BYŁEM CAŁKIEM SPOKOJNY. BYĆ MOŻE DLATEGO,POZWOLIŁ MI PODEJŚĆ DO SIEBIE CAŁKIEM BLISKO. W DOMU,PO WYWOŁANIU ZDJĘĆ,ZACZĄŁEM MIEĆ WĄTPLIWOŚCI. WYDAWAŁO MI SIĘ,ŻE DOSTRZEGAM CECHY OBU GATUNKÓW. ANI CHYBI PTASI KUNDELEK. WYSŁAŁEM ZDJĘCIE DO GRUPY. ZNAWCY JEDNOGŁOŚNIE STWIERDZILI,ŻE TO OGRODOWY. NO I BARDZO DOBRZE. BARDZO LUBIĘ PEŁZACZE. NA POCZĄTKU MOJEJ ORNITOLOGICZNEJ KARIERY,NIGDY ICH NIE POTRAFIŁEM WYPATRZEĆ. DOPIERO JAK PRZYPADKIEM,NADZIAŁEM SIĘ NA PIERWSZEGO I DOKŁADNIE ZOBACZYŁEM JAK SIĘ ZACHOWUJE I JAK WYGLĄDA,NAUCZYŁEM SIĘ TAK PATRZEĆ,ABY GO DOSTRZEGAĆ. NORMALNIE IDĘ LASEM I ICH NIE WIDZĘ. KIEDY CHCE JE ZOBACZYĆ,PRZESTAWIAM OCZY NA INNY SPOSÓB PATRZENIA I WKRÓTCE ZACZYNAM JE DOSTRZEGAĆ. TAK SAMO,JAK MI SIĘ WYDAJE,JEST Z MYSIKRÓLIKIEM. PO JEGO PIERWSZYM ZAOBSERWOWANIU,NAUCZYŁEM SIĘ NA CO MAM ZWRACAĆ UWAGĘ I JAK. ZWIJAM MANELE I WYŁAŻĘ Z PARKU. ODRUCHOWO POPATRUJE NA NIEBO I WSTRZĄS. TUŻ NAD MOJĄ GŁOWĄ KRĄŻY BIELIK. OD RAZY SKŁADAM APARAT I ZACZYNAM GO SZUKAĆ. JEST,NIESTETY W MIĘDZY

CZASIE WDRAPAŁ SIĘ NA SPORO WYŻSZY PUŁAP. JAKIŚ TUBYLEC WIDZĄC CO ROBIĘ,DOBIJA MNIE. PANIE-SZKODA,ŻE PANA NIE BYŁO TU W PIĄTEK I SOBOTĘ. NA TEJ TU ŁĄCE,PRZY ROWIE ODWADNIAJĄCYM, KOCZOWAŁ ŻURAW.NO I WOT CHOLIERA.