Łączna liczba wyświetleń

piątek, 2 października 2015

201.JESIENNA WYCIECZKA HORYZONTALNA

      JEZIORSKO 2015.09.26.

        To była wycieczka trudna.Ze względu tego,co widzieliśmy i jak widzieliśmy.I jeszcze nie bardzo wiadomo,jak to gracko opisać.Zacznę od tego,że prognozy meteo,na sobotę były bardzo złe.W nocy wyglądałem od czasu do czasu przez okno i niezmiennie stwierdzałem-leje.Rano tylko siąpiło i szczęśliwie ta ulotna wilgoć,przepadła gdzieś po drodze.Mimo tego,cały dzień wisiały nad nami nisko,czarne i ponure chmury.Barwa światła przesączającego się przez takie chmury,działa na mnie bardzo depresyjnie. Toteż nic dziwnego,że jak rano wstałem i popatrzałem za okno,zacząłem kombinować,jaki tu wymyślić ważny powód,aby zostać w domu.Ale udało mi się pokonać lenistwo i ruszyłem w drogę.Mówiąc szczerze,nie spodziewałem się rewelacji.Ale ta wycieczka stwarzała możliwości, aby  odświeżyć  znajomości,a to cenna rzecz. Przypomniało mi się również,iż przeważnie było tak,że jak nie pojechałem na jakąś wycieczkę,to trafiał się na niej jakiś cymes.W zeszłym roku,na wycieczce Horyzontalnej do Puszczy Białej,mieli okazję zobaczyć z bliska zniczyka.Nie mogę sobie tego wybaczyć,do tej pory.
Tak więc,gdy dojechaliśmy na miejsce i wysypaliśmy się z autobusu,przywitało nas ciemne,sine i ponure światło.Brzeg wyglądał równie ponuro.Cicho i pusto.Daleko na horyzoncie,było widać sporo ptaków,ale to było dobre pół kilometra od nas.Było ich jednak sporo mniej niż wtedy,kiedy byłem tu 29 sierpnia.Siewkowatych prawie nie widzieliśmy.Było sporo żurawi i gęsi,ale dominowały przede wszystkim kaczki.No i oczywiście czajki,kilka bielików,myszołowy i coś,co przelatując daleko obok  nas,wyglądało jak błotniak stawowy.Automatycznie zrobiłem mu kilka zdjęć.Jak się okazało,ten odruch przyniósł owoce.Na zdjęciu udało się rozpoznać błotniaka zbożowego.
W mojej karierze ptasznika,miałem przyjemność oglądać go,dopiero drugi raz.
A potem serca zaczęły bić nam szybciej.Ktoś wypatrzył dwie kazarki.To dla mnie zupełnie nowy gatunek,więc zacząłem stawać na głowie,aby zobaczyć je przez moją kiepskawą lunetę.A potem długotrwałe próby zrobienia im zdjęcia.
Po pierwsze były cholernie daleko,po drugie mimo,że było pochmurnie, powietrze falowało termicznie nad oddalonym horyzontem.Zrobiłem im dużo zdjęć,ale tylko na kilku z nich,po uporczywym wpatrywaniu się w nie,można domyśleć się kazarek.I tak stojąc pod sinym niebem próbowaliśmy wypatrzyć coś atrakcyjnego.Taką atrakcją,były niewątpliwie,wielkie stada białych czapli.Widać je było spory kawałek od nas,ale swoim widokiem robiły na nas duże wrażenie.Szczególnie jak przelatujący nieopodal bielik,zmusił je do poderwania się w powietrze..Rozglądając się na wszystkie strony,dostrzegłem na brzegu po lewej stronie,dwóch facetów w polowych strojach.Pomyślałem sobie,że jest tu chyba więcej amatorów ptasizny.Jak się okazało był to zaprzyjaźniony ornitolog,Pan Robert M.Znałem go dobrze,bo chodziłem kiedyś na wiele wycieczek ornitologicznych,które on prowadził.Fantastyczny Fachowiec.Nic dziwnego,że jak się później dowiedziałem,wypatrzył przez swojego Swarowskiego,osiem oharów i ponad trzysta siewek złotych.Ale oni mieli komfortowe warunki "pracy".Cicho i spokojnie,każdy studiował przez swoją luksusową  lunetę,scenę tego ptasiego teatru.U nas przy tych kilku lunetach,przewalał się tłum ludzi,nie bardzo wiedzących czego szukać.Ale to już jest taki urok zbiorowych wycieczek.
Dodaj napis


CZAPLE BIAŁE-CASMERODIUS ALBUS

J.W

J.W

J.W

CIRCUS CYANEUS-BIAŁA PLAMA ZA SKRZYDŁAMI I PIĘĆ "PALCÓW" NA KOŃCACH SKRZYDEŁ,SUGERUJE,ŻE JEST TO BŁOTNIAK ZBOŻOWY.RESZTA UBARWIENIA,MI OSOBIŚCIE POZWALA PODEJRZEWAĆ,ŻE JEST TO SAMIC

J.W

J.W

ŻURAWIE

NO I CYMES,KAZARKI-TADORNA FERRUGINEA

J.W

J.W

i NA KONIEC ZOBACZYLIŚMY COŚ.CO WIELU Z NAS ZBURZYŁO SENNY SPOKÓJ.
POTĘŻNA SAMICA KRZYŻAKA ŁĄKOWEGO.JEJ BIAŁY ODWŁOK, MIAŁ ŚREDNICĘ 20-GROSZÓWKI.A FUJ !!!

J.W

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz