Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 15 września 2015

198....I CIĄG DALSZY.KOBCZYKOWE EL DORADO

                   P U L W Y  2015.09.13.
        Po powrocie z poprzedniego wypadu na Pulwy,zacząłem się dzielić swoimi przeżyciami ze znajomymi.Jeden z kumpli zaproponował mi-A może byś się tam wybrał znowu,ze mną.Też bym chętnie obejrzał te cudeńka.I tak się tu znowu znalazłem.Dużo szybciej niż oczekiwałem.Ponieważ sobota zapowiadała się pod względem meteo kiepsko,a wszelkie prognozje wyrażały się o niedzielnej aurze,w samych superlatywach,zameldowaliśmy się tu,niezbyt rano,o 7,30.Po fali upałów,od razu zrobiła się,jesienna pogoda.A to oznacza poranne mgiełki.Jednak samochód to doskonały wynalazek.Szczególnie dla starych dziadów.Bez zbędnego wydeptywania kilometrów,dowiózł nas na samo miejsce,jak się okazało,na główną sceną przedstawienia,jakie miało się odbywać na naszych zachwyconych oczach.Po wyjściu z samochodu,doznałem od razu,dwóch potężnych wstrząsów emocjonalnych.Jeden został wywołany, nagłym szokiem termicznym.Wbrew optymistycznych prognoz,było przeraźliwie zimno.Nad nami,wisiały nisko,czarne ponure chmury.A nad ziemia,płynęła rzadka mgła,przekształcająca się w mżawkę.Normalnie horror.Już po pięciu minutach,zaczęły mi rozkosznie dzwonić zęby.Byłem ubrany na taka pogodę jaka była zapowiadana..Drugi wstrząs kazał mi jednak,zapomnieć błyskawicznie o termicznych wrażeniach.Łąki na Pulwach,obfitują w różnego rodzaju kołki i słupki.I zobaczyłem właśnie,że na tych,prześwitujących przez mgłę drewnach,wszędzie siedzą kobczyki.Na niektórych to nawet trzy,czy cztery.Niesamowity widok.Potem było jeszcze wielkie doładowanie emocji.Po dokładnych oględzinach przez lornetkę,okazało się,że na ziemi kręcie się kupa ptaków.Zupełnie jak żerujące stado grzywaczy.Tylko,że to nie były gołębie,a dziesiątki kobczyków.Normalnie szok.Trwaliśmy tak w tym niemym zachwycie,a do nas dołączały kolejne ekipy.Na dzisiejszą niedziele,szykowało się tu przyjechać sporo ludzi.i nie będę ukrywał,że sporo w tym mojej zasługi.Moje bajkowe opowieści,podnieciły ich wyobraźnię i zapragnęli zobaczyć to na własne oczy.Większość tych ludzi miałem przyjemność znać.A to z FB i innych witryn,czy po prostu z niejednej wspólnej wycieczki.Staliśmy tam wszyscy z otwartymi jałopami i gapiliśmy się pełni podziwu,na ten cud natury.A potem nerwy nie wytrzymały.Ktoś(I to chiba ja nie zdzierżyłem) zrobił pierwszy krok,a po chwili cała tyraliera ruszyła do przodu.Powoluśku,małymi kroczkami.Gęsto,często przystając.Zbliżaliśmy się do ptaków i widzieliśmy je coraz lepiej.Dały nam podejść całkiem blisko.I gdyby nie te ponure,ciemne i mokre światło,miał bym dzisiaj okazję zrobić wspaniałe zdjęcia.Szare,rozmyte i zupełnie bez kontrastowe tło,nie pozwalało prawidłowo działać autofokusowi.Większość zdjęć wyszła nieostra ,lub
przynajmniej rozmyta.Ale tego co widzieliśmy nikt i nic nam już nie odbierze,chiba,że ta okropna Pani,jak mawiał o niej Lem-korozja sklerozja.
Gdy podeszliśmy już dosyć blisko,część ptaków poderwała się i zaczął się nad naszymi głowami,powietrzny cyrk.Siadały na chwile na ziemi,chwytały zdobycz,zrywały się do lotu,zawisały w powietrzu jak pustuły i spokojnie wyżerały ze szponów swoje żarełko.Gdzie tylko nie spojrzeć wszędzie kobczyki.
Nie wiem,czy jeszcze kiedyś zobaczę coś podobnego.Jeżeli już,to aby przy lepszej pogodzie.Potem tyraliera podzieliła się na trzy grupy.Dwóch małoletnich,zygzakując udało się na wchód.I jak się okazało zrobili najlepiej.bo widzieli masę drapoli,min 2 orliki.My  z kumplem okrążyliśmy Grądy i pojechaliśmy do Rząśnika.Reszta grupy pojechała odkrywać nowe tereny-turystyczne z resztą.Tym razem widziałem sporo różnych wróblowatych.Podglądanie z samochodu,ma kilka ogromnych plusów.Nie męczą się nogi i ptaki samochodowi,pozwalają zbliżyć się do siebie,dużo bliżej niż pieszemu.I tak z bardzo bliska,pooglądaliśmy sobie muchołówki żałobne,dzierzby-srokosze i gąsiorki,szczygły,jaskółki,świergotki.Zupełnie jak by się siedziało w teatrze,w luksusowej loży.Znowu nie udało się zobaczyć żurawi.Zawsze było ich tu pełno.Zapewne susza,wygoniła je już zagramanicę.
No i nie raczył nas zaszczycić żaden drapol.Poleciały pewnikiem kokietować tamtą,młoda ekipę.To był fantastyczny dzień.Widzieliśmy rzeczy,o których przeciętny śmiertelnik,nie ma nawet pojęcia.Mimo,że było już sporo po południu,wracaliśmy do Warszawy szybko i bez korków.Normalnie luksus.
I kiedy żegnaliśmy się już kolegą pod moim domem,jednocześnie przyszła nam na myśl,nasza pewna wspólna znajoma.Gdyby była z nami,na pewno była by w krańcowym szoku.13-tego i starym samochodem,na pewno się nie uda.Na pewno ten grat rozkraczy się w polu i będzie się dopiero działo.A tu spokojniusio i cicheńko,do domciu i adieu.

A N T H U S  C A M P E S T R I S

J.W

J.W

J.W

J.W

J.W

J.W

J.W

TE DWA MOKRE KLEKSY,TO DYMÓWKI-HIRUNDO RUSTICA

NA TYM ZDJĘCIU WIDAĆ 20 KOBCZYKÓW,ALE ZDJĘCIE ,TO WYCINEK DUŻO WIĘKSZEJ CAŁOŚCI

J.W

...I DALEJ KOBCZYKI

J.W

J.W

J.W

J.W

J.W

J.W

J.W

J.W

PIĘKNY SAMIEC

J.W

FICEDULA HYPOLEUCA-MUCHOŁÓWKA ŻAŁOBNA.
PO MOJEMU,TO MŁODY NIEWYBARWIONY SAMIEC

J.W

GĄSIOREK-LANIUS COLLURIO.SIEDZIELIŚMY OBOK  NIEGO
W SAMOCHODZIE.I Z OK TRZECH METROW,CYKALIŚMY GO PRZEZ UCHYLONY LUFCIK

J.W

J.W

    

Wziąłem ze sobą do testowania aparacik superzoom Panasonic Lumix FZ 72.
Te zdjęcia są robione właśnie nim.Przez tą pogodę,moje pojęcie o jego możliwościach,nie wzbogaciło się.
SZCZYGŁY-CARDUELIS CARDUELIS


NAJPIERW JE SŁYCHAĆ.CZŁOWIEK ZACZYNA SIĘ ROZGLĄDAĆ,A POTEM WIDZI-KULIKI WIELKIE-NUMENIUS ARQUATA

SAMA ELITA

TEGO MAŁOLATA POZNAŁEM NA FB.DOSYĆ DŁUGO GAWORZYLIŚMY P;RZEZ INTERNET,AŻ W KOŃCU SIĘ SPOTKALIŚMY W TERENIE.TYLKO SPOJRZELIŚMY NA SIĘ I OD RAZU WSZYSTKO BYŁO JASNE.PAN TOMEK


???

KALINA KORALOWA

KALINA KORALOWA

KALINA KORALOWA

MŁODZIEŻOWA EKIPA-STARE ORŁY


Jak wyrywam się na moje eskapady,zawsze ze smutkiem zostawiam w domu tę kobitę i bardzo za nią tęsknię.Ale za to powitanie ...!!!

2 komentarze:

  1. Takie danie na dokładkę, toż to róg obfitości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Marku, skąd nazwa Pulwy ?? Oglądam sobie mapkę w okolicach przez Pana opisywanych i tam nie widzę, żadnej miejscowości czy wioski o takiej nazwie?

    OdpowiedzUsuń