OKOLICE JAKTOROWA-2013.09.30.
TO BYŁ WYJĄTKOWO ZŁY DZIEŃ.TRAGICZNY.ZOSTAŁEM PSYCHICZNIE ZMIAŻDŻONY.RANIUTKO PRZED WPÓŁ DO SIÓDMĄ WSKOCZYŁEM W POCIĄGU. WYBRAŁEM SIĘ W KOŃCU DO JAKTOROWA.DOCHODZIŁY MNIE Z TEGO REJONU INTRYGUJĄCE PLOTKI.PO WYJECHANIU Z GRODZISKA,NA PRZEJEŹDZIE KOLEJOWYM W KOZERKACH,PEŁNYM PĘDEM WJECHALIŚMY W STOJĄCY NA SZYNACH SAMOCHÓD.W ŚRODKU KOBIETA Z DWOMA MAŁYMI CÓRKAMI.JAK KTOŚ Z PATRZĄCYCH NA TO ZDARZENIE OPOWIADAŁ MIMO,ŻE SZLABANY OPUSZCZAŁY SIĘ,TO SAMOCHODY JESZCZE SIĘ NA SIŁĘ PCHAŁY.PRZEDNI SZLABAN DOMKNĄŁ SIĘ,A NA TORACH ZOSTAŁY SAMOCHODY,I TA BIEDACZKA UWIĘZIONA MIĘDZY DWOMA CIĘŻARÓWKAMI.MOTORNICZY,STARSZY PAN,MÓWIŁ,ŻE W OSTATNIEJ CHWILI POPATRZYLI SOBIE JESZCZE W OCZY.SAMOCHÓD PRZELECIAŁ ZE 40 METRÓW I PADŁ PRZY TORACH.MOJE OKNO,PO ZATRZYMANIU SIĘ POCIĄGU,WYPADŁO AKURAT NA WPROST ROZBITKA.JESTEM BARDZO WRAŻLIWY.JAK GDZIEŚ STANIE SIĘ WYPADEK,ODWRACAM SIĘ W DRUGA STRONĘ I UCIEKAM JAK NAJDALEJ.TU MUSIAŁEM ASYSTOWAĆ PRZY TYM,PRZEZ DWIE GODZINY.CAŁY DZIEŃ WCZORAJSZY I DZISIEJSZY JESTEM DO NICZEGO I WIEM,ŻE TO WYDARZENIE BĘDĘ PAMIĘTAŁ DO KOŃCA ŻYCIA,JAK INNE PODOBNE,KTÓRE KIEDYKOLWIEK WIDZIAŁEM.
A STAWY W JAKTOROWIE.TEŻ OGRODZONE Z SUROWYM ZAKAZEM PĘTANIA SIĘ PO ICH TERENIE.BYŁEM TAM ZE DWIE GODZINY.WIDZIAŁEM PIĘKNĄ PARĘ BIELIKÓW,KILKA MYSZOŁOWÓW I JESZCZE INNE DRAPIEŻNIKI,ALE BARDZO DALEKO.NAWET NIE PRÓBUJĘ JE OKREŚLIĆ.ZDENERWOWAŁY MNIE ZA TO MAZURKI.CO CHWILA Z WYSOKICH TRAW PODRYWAŁY SIĘ JAKIEŚ PTAKI I ZARAZ ZAPADAŁY GŁĘBOKO KAWAŁEK DALEJ.BYŁY BARDZO OSTROŻNE I WYGLĄDAŁY NA SPORE BESTIE.DOSYĆ DŁUGO TO TRWAŁO ZANIM DOKŁADNIE OBEJRZAŁEM KONKRETNEGO PTAKA I ZORIENTOWAŁEM SIĘ O CO BIEGA.ZELEKTRYZOWAŁ MNIE WIDOK LĄDUJĄCEGO NIEDALEKO MNIE DZIĘCIOŁA ZIELONEGO.NIESTETY NIE WYTROPIŁEM GO.AKWENY ŚWIECIŁY ZUPEŁNĄ PUSTKĄ.JEDEN ŁABĘDŹ,JEDNA DUŻA MŁODA MEWA I KILKA KRZYŻÓWEK.ZNOWU NIE DOPISAŁO MI SZCZĘŚCIE
|
MIGRUJĄCE ZIĘBY-FRINGILLA TEYDEYA |
|
MYSZOŁOWY--BUTEO BUTEO |
|
ŻURAWIE-GRUS GRUS |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz