Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 12 stycznia 2015

135.AKCJA KARMNIK TRWA

                   POWSIN-2015.01.10.

             Dałem cynk Panu Łukaszowi,że mam ochotę,ujrzeć Go znowu,przy robocie.Uzyskałem akceptację.Umówiliśmy się n 6,30,tak bym mógł się okazać pomocny,przy ustawianiu sieci.Byłem punktualnie.Wyszedłem schodkami na górę i znalazłem się w lesie,w zupełnej ciemnicy.Stoję i zastanawiam się co ze sobą zrobić,gdy nagle gdzieś w pobliżu,rozległ się lekko przerażający wrzask.
Jakiś wałęsający się kot,lub zagubione wczoraj w parku,jakieś dzieciątko,ale uszami strzygę już na wszystkie strony.Znowu cuś wrzaskło i teraz już wyraźnie słyszałem,że to z koron drzew.Głowa do góry i kikuję na wszystkie strony.Niedługo zobaczyłem,jak na tle nieba,przelatuje spora sylwetka ptaka.Ani chybi sowa,ale jaka.Głos puszczyka znam,a ten nie ma z nim nic wspólnego.I pewnie łamał bym sobie w cierpieniach głowę,gdyby nie głos z tyły,tym razem Mistrza-to puszczyk,samica.No i się wyjaśniło .Puszczyki jakie do tej pory słyszałem,to byli panowie.Panią słyszałem po raz pierwszy.Na pewno wnerwiona szukała swojego.Utknął pewnie w jakiejś dziupli i darła na niego ryja.
Zapowiadana w prognozach,pogoda na dzisiejszy dzień,wręcz tragiczna.
Silne deszcze i mocne wiatry.Być może,odwrotnie.Ale ranek przywitał nas widokiem Słońca walczącego z chmurami.Szybko jednak przegrało i pogoda zaczęła się paprzeć.Rozpuściłem wczoraj,wśród znajomych,wiadomości o obrączkowaniu.Trzy koleżanki zapowiedziały,że prawdopodobnie przyjdą.Jeden kolega,że będzie na 100 %.Prawdopodobne,były wszystkie trzy.Stu procentowy pewniak nie przybył.Nie chciało mu się w "takie pogode"wstać w z łóżka.
To tłumaczy,dlaczego bywając na różnych wycieczkach,wśród ich uczestników,widzę,przeważnie koło 80% kobiet.Mają więcej sił życiowych i energii.Nie powinno być równo uprawnienia.To chłopiny,jako słabsza płeć,powinni być otoczeni szczególną troską.
Parle parle,sucho w gardle.Odszedłem od głównego tematu.Ptaki,a i owszem były,ale dużo mniej niż dwa tygodnie temu i tylko 5 gatunków,a nie 11 jak poprzednio.Widocznie ptaszyny,też słuchają prognoz meteo.Momentami, w żadną z trzech sieci,nie wpadali,żadni ochotnicy.I tak do 13-tej,i lekkie poczucie ulgi,że to już koniec.
BLADZIEŃCY I NIEWYSPANI,ALE NA STANOWISKACH

PANI ANIA,ĆWICZY DYMANIE POD OGONEK (TAK SIĘ SPRAWDZA GRUBOŚĆ WARSTWY TŁUSZCZOWEJ,NA BRZUCHU PTAKA)

ŚREDNIAK-DENDROCOPS MEDIUM

TU DOSKONALE WIDAĆ MIGOTKĘ,TO JEST TRZECIĄ POWIEKĘ,KTÓRĄ DZIĘCIOŁ ZASŁANIA SABIE OKO,W CZASIE KUCIA DRZEWA,ABY DRZAZGI,NIE USZKODZIŁY OKA.




NIESAMOWITA CZERWIEŃ,AŻ KUJE W OCZY.

DYSKUSJE Z CYKLU-"TU SIĘ ZGINA DZIÓB PINGWINA"
CZYLI WYMIANA PLOTECZEK,MIĘDZY DWOMA POKOLENIAMI ,PTASZNIKÓW

SÓJKA,TUTAJ AKURAT TYLNE DZWONO.PRZEDNIA Z POTĘŻNYM DZIOBEM,WYSKOCZY NA ŚWIATŁO,WYSKOCZY W OSTATECZNOŚCI.

TU JUŻ POTĘŻNIEJSZA OBRĄCZKA.

POKAZUJĘ SIĘ NA PIERWSZYCH OBRĄCZKOWANIACH.POTEM,WOKÓŁ PANA ŁUKASZA KŁĘBI SIĘ CORAZ WIĘKSZY TŁUM KIBICÓW I WIELBICIELEK,A JA NIE MAM JUŻ SZANS NA SFORSOWANIE ZAPORY.

PAN ŁUKASZ Z DUMĄ ŚCISKA SWEGO PTAKA.I MÓWIĄC TO,NA MYŚLI,
ŻE UDAŁO MU SIĘ ZAŁATWIĆ TĘ SÓJĘ,BEZ WIĘKSZYCH WŁASNYCH OBRAŻEŃ.


UPRZEDZAM,NIKT NA NIEJ PRZYPADKOWO NIE USIADŁ.JEST TAKA TRYFNA DOD URODZENIA.


Z BLISKA WIDAĆ,JAKIE PRZEPIĘKNE BARWY,PREZENTUJĄ SIĘ NA TYM SKRZYDLE.




MŁODY CZŁOWIEK,POZYTYWNIE ZAKRĘCONY.O NIEGO MOŻNA BYĆ SPOKOJNYM.WYJDZIE NA LUDZI

CZŁONKINIE WARSZAWSKIEGO STOWARZYSZENIA "MOJA SÓJA"
DOŁADOWUJĄ PTAKA BIOENERGETYCZNIE,PRZED WYPUSZCZENIEM NA WOLNOŚĆ

PEŁZACZ LEŚNY-CERTHIA FAMILIARIS





WIDAĆ DOSKONALE,TEN SŁYNNY DIAGNOSTYCZNY "SCHODEK"

JAK SIĘ DO CZŁOWIEKA UŚMIECHNIE,TAKA FAJNA KOBITKA,NAWET MOCNO ZMARZNIETA,TO CZŁOWIEK SIĘ CZUJE,JAK BY ZZA CHMURKI,WYCHYLIŁO SIĘ SŁOŃCE I POSŁAŁO CZŁOWIEKOWI PARĘ PRZYJAZNYCH PROMYKÓW

1 komentarz: